Walki o granice 1918 - 1923

Powstanie wielkopolskie

Z raportu płk. Wade'a o przyczynach wybuchu powstania wielkopolskiego, Poznań, grudzień 1918 r. - styczeń 1919 r.

 [...] płk Wade donosił, że po przyjeździe do Poznania ludność witała ich z wielkim entuzjazmem, powóz ich w przejeździe ze stacji do hotelu eskortowali żołnierze polscy, w końcu żołnierze wnieśli ich na ramionach do hotelu. Następnego dnia dały się słyszeć wystrzały i wkrótce doniesiono, że to niemieccy żołnierze szturmowali do biur Polskiej Rady Narodowej, oraz, że zerwali flagi polskie i sojusznicze, wyrzucając je do rynsztoka. Ci żołnierze niemieccy byli prawdopodobnie "reakcjonistami". Według słów płk. Wade'a, w trakcie pisania przezeń raportu hotel był oblegany przez wojska niemieckie, a broniony przez żołnierzy polskich.
    Dalej płk Wade donosił o odbywającej się agitacji niemieckiej na rzecz organizacji sił zbrojnych w prowincji poznańskiej oraz zastosowaniu przez te siły niemieckie polityki represyjnej wobec Polaków, jak np. zakazu używania języka polskiego itd. [...]
    Płk Wade stwierdził w dalszym ciągu, że wojska niemieckie w prowincji poznańskiej zajmują się wywożeniem wszelkiego rodzaju materiałów, i że w ogóle traktują to terytorium jakby były wojskami okupacyjnymi i w sposób całkowicie sprzeczny z warunkami zawieszenia broni. [...]
    Do raportu płk. Wade'a zostało dołączone co następuje:
1) podarta na strzępy flaga amerykańska, jedna z tych, które były zdarte z gmachu Polskiej Rady Narodowej przez wojska niemieckie. [...]
7) wyciek z poznańskiej gazety niemieckiej, nawołującej do formowania milicji ochotniczej dla ochrony interesów niemieckich w prowincji poznańskiej.
Cyt. za: Powstanie wielkopolskie 1918-1919: wybór źródeł, opr. A Czubiński, B. Polak, Poznań 1983, s. 130-131.

Marian Romeyko o działaniach J. Dowbora-Muśnickiego w Wielkopolsce

    Na zaproszenie Naczelnej Rady Ludowej nowy naczelny wódz przybył do Poznania w początkach stycznia 1919 roku. Nakreśliwszy ogólny plan formowania armii wielkopolskiej w składzie trzech dywizji strzelców, trzech pułków kawalerii, lotnictwa i służb, stwierdził, że brak mu... około ośmiuset oficerów młodszych i dwustu starszych, dowódców i organizatorów. Trzeba było znaleźć rozwiązanie i to natychmiastowe, w całej bowiem Wielkopolsce rozgorzały walki oddziałów powstańczych. Generał Dowbór podjął decyzję dość niecodzienną, a nawet, jak na ówczesne warunki ryzykowną: na czele formacji złożonych z byłych żołnierzy niemieckich postawił dowódców z byłej armii rosyjskiej! Podobna koncepcja mogła się udać - i istotnie się udała -jedynie ze zdyscyplinowanym żołnierzem, jakim był Poznańczyk. Młodszych oficerów znalazł Dowbór wśród podoficerów, których natychmiast awansował.
    W rekordowym czasie kilku tygodni przybyło z Warszawy około stu osiemdziesięciu starszych oficerów różnych broni w stopniach od kapitana do pułkownika. Byli to przeważnie dawni dowborczycy, wybrani osobiście przez generała. [...]
    Gdy w sierpniu 1919 roku, po traktacie wersalskim, ustalającym granice zachodnie, Wielkopolska połączyła się z macierzą, generał Dowbór-Muśnicki, naczelny wódz armii wielkopolskiej, przekazał armii polskiej trzy dywizje strzelców, trzy pułki kawalerii, cztery eskadry lotnicze itp. świetnie odziane, obute, uzbrojone i przeszkolone.
M. Romeyko, Przed i po maju, opr. K. Bugaja, Warszawa, s. 65-67.

Galeria

Strona wykorzystuje pliki cookies dla lepszego działania serwisu.
Możesz zablokować pliki cookie w ustawieniach przeglądarki.