Strona wykorzystuje pliki cookies dla lepszego dzialania serwisu.Mozesz zablokowac pliki cookie w ustawieniach przegladarki.
K. Wędziagolski, Pamiętniki, Londyn 1972, s. 363-364.
Droga do Żytomierza Z Warszawy była długa i uciążliwa. Pociąg ewakuujący te rodziny polskie z Kresów, które nie czekając na wyniki kampanii kijowskiej zdecydowały się na powrót do kraju pochodzenia, był długi i przeładowany; zatrzymywał się on często na rozmaitych małych stacjach, aby dobierać nowych pasażerów. Do Warszawy, na dworzec wileński dobrnęliśmy w ostatnich dniach maja. Dworzec był zawalony walizami i tobólami ludzi z poprzednich paru pociągów tego rodzaju; setki ludzi koczowało w poczekalniach, śpiąc na ławkach. Wśród nich krzątały się panie z Czerwonego Krzyża, niosąc pomoc sanitarną, rozdając dzieciom mleko, a starszym kawę czy herbatę. Rozładowywanie tego zbiorowiska trwało powoli, w miarę znajdowania powmieszczenia. Po małych miastach, takich jak Humań czy Żytomierz, Warszawa zrobiła na mnie duże wrażenie. Główne ulice nie były wybrukowane „kocimi łbami”, lecz przeważnie kostkami drewnianymi; to wyciszało ruch uliczny. [...] Ale Rosjanie, choć opuścili miasto przed prawie pięcioma Laty, w lecie 1915 roku, zostawili na nim swoje piętno. Na Placu Saskim, stał olbrzymi sobór prawosławny z cebulastym kopułami. Pałac Staczica, zamieniony przez Moskali na prawosławną cerkiew, był pomalowany na ponury, ciemno-czerwony kolor i był też zwieńczony dużą, pękatą kopułą. Poza tym, rosyjskie nazwy ulic, zamalowane jeszcze na jesieni roku 1915 białą farbą, ciągle były czytelne, bo farba juz zaczęła się łuszczyć: ciągle było wiele szyldów sklepowych z napisami rosyjskimi.
M. K. Dziewanowski, Jedno życie to za mało, Toruń 1994, s. 27.
Według umowy z Rządem Sowietów, granicę Polski miała przekraczać ilość osób ściśle ograniczona, napr. Baranowicze 3500 osób tygodniowo. Na przyjęcie takiej to ilość osób przy czyniona przygotowania, tymczasem sprawa innym poszła torem: władze sowieckie zatrzymają Repatriantów w pobliżu granicy, terroryzują ich opowiadaniem o rzekomo nie może black warunkach życia w Polsce, a Zebrawszy większe partie, starają się przywieźć je od razu przez granicę, aby tym sposobem uniemożliwić władzą naszym wykonanie przepisów sanitarnych i administracyjnych. Częściowo ta niecna robota udała się komisarzem sowieckim, obecnie jednak przyczyniono już odpowiednie zarządzenia, tym bardziej, iż spodziewany jest napływ do 2000 osób dziennie i to wyłącznie przez Baranowicze. Z ramienia rządu polskiego Działa tam J.U.R., Który zdezynfekowawszy i nakarmiwszy uchodźców odsyła ich w głąb kraju, ale pomimo całej energii J.U.R. nie jest w stanie podołać nawałowi pracy, wskutek ogromnej ilości uchodźców i tej wielkiej nędzy, jaka wśród nich panuje. Tą rozpaczliwą nędzę, w jakiej przebywają repatrianci, charakteryzują dobitnie słowa głównego kontrolera Y.M.C.A. na Polskę p. R.F. George „że Robin są Crusoe był ubranym jak król w porównaniu z tymi biedakami” - chyba zupełnie wyraźnie mamy odzwierciedlony stan materialny uchodźców, u których bardzo często cały skarb stanowi parę bezwartościowych sprzętów domowych, pieniędzy bowiem sowieckich nie można brać pod uwagę, gdyż wymienione na marki polskie dają śmiesznie małe kwoty, to też prawie wszystkie organizacje kulturalne mają tam swoje placówki [...].
„Czyn”, 1921, z. 12, s. 244.
W. Cichy, Wspomnienia wiciarza, Warszawa 1980, s.144-145.
Jednym z ważnych powodów klęsk, spadających obecnie na Polskę, jest pusty skarb państwa. Niepowodzenia plebiscytowe spowodowane zostały prawie wyłącznie niskim stanem naszej waluty i grożącymi stąd stratami dla ludności przyłączonej do Polski. Drożyznę, która burzy równowagę ekonomiczną, powoduje mała wartość naszego pieniądze. Braki w uzbrojeniu armii są również spowodowane trudnościami nabycia czegokolwiek za naszą zdeprecjonowaną walutę. Dzisiaj również ważną sprawą jest tworzenie armii i zwiększanie wytwórczości jest zgromadzenie w skarbie państwa jak największych ilości złota. Dotychczasowy sposób zbiórki złota nie dawał dostatecznych wyników. W roku 1914 widziałem jak ubrylantowane panie przyjmowały od biedaków ślubne obrączki. Nic więc dziwnego, że zapał oddawania złota na cele narodowe nie ogarnął szerokich sfer. W pierwszym rzędzie inteligencja powinna dać przykład, wyrzekając się wątpliwej przyjemności noszenia biżuterii. Następnie powinno się wywrzeć silny nacisk na klasy posiadające, aby o ile nie chcą swojego złota oddawać za opłatą Polsce, aby wstrzymały się przynajmniej od prowokowania społeczeństwa przez chełpienie się swoim złotem. Fakt zatrzymania złota w prywatnym posiadaniu w chwili gdy państwo tego złota dla utrwalenia bytu potrzebuje, jest zbrodnią. [...] Polak, noszący dzisiaj biżuterię, mimo świadomości o niezbędności tego złota dla państwa, nie jest lojalnym obywatelem.
„Kurier Lwowski” , 1920, nr 200, s. 3.
„Nowe Czasopismo Aptekarskie” , 1920, z. 7.
Przed kilku tygodniami pisano w Gazecie, że sejm uchwalił prawo o wydawaniu budulca z lasów rządowych na odbudowę zniszczonych przez wojnę budynków po wsiach. Wskutek tego rząd wydał następujące przepisy. Drzewo budulcowe wydawane będzie drożnym gospodarzom rolnym i drobnym posiadaczom miejskim w kolei następującej: najprzód tym, którzy jeszcze wcale się nie odbudowali i mieszkają w ziemiankach, szałasach, gmachach wojskowych i w cudzych zabudowaniach; potem tym, którzy mają budynki gospodarskie, ale nie mają domów mieszkalnych; wreszcie tym, co mają domy mieszkalne, a nie mają budynków gospodarskich.
„Gazeta Świąteczna”, 1919, nr 1993, s. 3.
Celem zaoszczędzenia w szkołach tak bardzo w dzisiejszych czasach kosztownego papieru polecam kierownikom szkół skasowanie względnie zmniejszenie do koniecznych rozmiarów marginesów w zeszytach, używanych przez uczniów oraz zastosowanie wszelkich w ogóle środków, zmierzających do jak najdalej idącego ograniczenia zużycia materiałów piśmiennych.
„Dziennik Urzędowy Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego”, 1920, nr 4, poz. 7.