Problemy życia codziennego

O kondycję zdrowotną społeczeństwa

Władysław Chodecki o odpowiednich warunkach mieszkaniowych, 1921 r.

Mieszkanie ma w życiu człowieka bardzo wielkie znaczenie; od niego po części zależy zdrowie, szczęście, a nawet i długość życia naszego. Mieszkanie musi być nie tylko czyste, suche, ciepłe i widne, ale także miłe i przytulne, powinno bowiem przyciągać do siebie, aby nikomu nie przychodziło na myśl szukać wypoczynku i zadowolenia w szynku lub karczmie. Wszak w tym mieszkaniu rodzimy się umieramy! Jest ono miejscem szczęśliwego życia rodzinnego, odciąga człowieka od zabójczego nałogu pijaństwa. [...] W izbie mieszkalnej powinny być obrazki na ścianie i doniczki z kwiatami na oknach, aby oko miało na czym spocząć. Wszystko to umila i uprzyjemnia życie, a czystość wzorowa, suchość i świeże powietrze w mieszkaniu dają zdrowie. W mieszkaniach, gdzie nie ma słońca, gdzie jest wilgoć, brud, stęchlizna, dzieci chorują na chorobę angielska (krzywicę), skrofuły, panują tam również choroby zaraźliwe: tyfus, czerwonka, odra, szkarlatyna. Bo zabójcze zarazki tych chorób lęgną się właśnie w brudzie i ciemności. [...] Mieszkania wilgotne należy koniecznie osuszać przez palenie w piecach i wietrzenie w dnie pogodne i suche. Każde mieszkanie należy dwa razy dziennie przewietrzyć, otwierając okno latem na pół godziny, a zimą na 10 minut. Mniej obawiać się trzeba zimna, niż dusznego powietrze i stęchlizny w izbie. Niech kobiety pamiętają, że pranie w mieszkaniu, wylewanie wody na podłogę i suszenie pieluch wywołuje wilgoć. [...] Okna w izbie powinny być koniecznie duże, aby przez nie wychodziło słońce i świeże powietrze. Jak najwięcej słońca i świeżego powietrza w chacie, to podstawa zdrowia. Dziecko bez słońca w ciemnej izbie się nie wychowa. A w naszych wiejskich chalach są takie małe okienka i tak szczelnie zabite gwoździami! To też prawie nigdy się ich nie otwiera, ale jakże cierpi na tym zdrowie! Okien powinno być tyle, żeby ich powierzchnia równała się dziesiątej, a najlepiej ósmej części podłogi. Wszystkie okna powinny być odmykane, pomalowane farbą olejną, aby się nie paczyły; w każdym powinien być lufcik. W zimie, dla oszczędzenia opału, okna powinny być podwójne. Okna i drzwi należy myć raz na miesiąc gorącą wodę z mydłem. Sprzęty trzeba wycierać ścierką wilgotną, spiżarkę często przewietrzać.
„Gazeta Świąteczna”, 1921, nr 2122, s. 4-5.

Wawrzyniec Cichy o opiece lekarskiej na wsi

Jeżeli kto zachorował, to lekarz był tylko jeden i to w powiatowym mieście. Jak dowieźć go do chorego po wynoszącej trzydzieści kilometrów wyboistej, błotnistej drodze? Mało kogo stać było na przywiezienie lekarza, a i do niego też niektórzy tylko mogli się udawać, ponieważ wizyty były drogie. Lecieli więc chorych swoimi sposobami znachorzy i babki, które najczęściej zamawiały chorobę, nie znając się na używaniu lekarstw;niektóre z nich najwyżej radziły, żeby chorzy zażywali zioła, lecz mało która wiedziała naprawdę jakie zioła należy stosować na którą chorobę.
W. Cichy, Wspomnienia wiciarza , Warszawa 1980, s. 148.

Okólnik Nr 6753/19 S.l. do Inspektorów Szkolnych Okręgowych w sprawie czuwania nauczycieli nad czystością dziatwy szkolnej (fragm.), Warszawa, 19 maja 1919 r.

Ze sprawozdań lekarzy powiatowych o stanie zdrowotnym szkół powszechnych wynika, że do szkół uczęszcza duży odsetek dzieci, dotkniętych świerzbą, jaglicą i wydzieliną ropną, zawszonych (w niektórych szkołach lekarz powiatowy stwierdził 45-70% dzieci zawszonych) i zupełnie nieszczepionych. Ponieważ lekarze powiatowi w szkołach powszechnych, zwłaszcza wiejskich, bywają rzadko, a stała organizacja lekarzy szkolnych dla szkół wiejskich z powodu braku sił lekarskich nie prędko jest jeszcze przewidywana, przeto w konieczności ciężar pracy czuwania nad niedopuszczeniem w pierwszej linii dzieci brudnych, zawszonych, świerzbowatych z wydzieliną ropną z oczu i nie szczepionych do szkoły musi spoczywać na nauczycielu. Zechcą przeto Inspektorzy Szkolni Okręgowi poinformować nauczycielstwo o opłakanych wynikach wizytacji szkół powszechnych przez lekarzy powiatowych i pouczyć, że zarówno czuwanie nad czystością i stanem zdrowia dziatwy szkolnej, jak dopilnowanie porządku w lokalach szkolnych jest jednym z ważnych obowiązków nauczyciela.
„Dziennik Urzędowy Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego” , 1919, nr 6, poz. 9.

Galeria

Józef Dembiński o epidemii hiszpanki

Zaraźliwa choroba hiszpanki zrodziła się przy końcu wojny światowej ponoć na terenie Hiszpanii i stamtąd przeniosła się na większą część Europy. I stąd jej nazwa. Epidemia ta ujawniła się z wielką gwałtownością, pochłaniając liczne ofiary m.in. w naszej parafii. Jako pierwszy z plebanii uległem tej groźnej chrobię ja. Nic dziwnego, Wszak miałem ciągłą styczność z parafianami w kościele, w konfesjonale i po domach przy zaopatrywaniu chory. Chwyciłam mnie z tą gwałtownością. Po mnie położyła się do łóżka nasza matka, młodsza siostra i sześcioletni siostrzeniec.  Trzymała się tylko jeszcze jako tako starsza siostra, ale też się nie kaszląc. Niebawem zapadła na nią i nasza służąca. Cała plebania w ten sposób zamieniła się w prawdziwy szpital.
J. Dembiński, Radości mało - goryczy dużo: pamiętnik Pomorzanina z lat 1879-1920 , Warszawa 1985, s. 316-317

Odezwa Ministerstwa Zdrowia Publicznego do Duchowieństwa w sprawie walki z gruźlicą czyli suchotami (fragm.), Warszawa, 23 maja 1918 r.

Gruźlica, która szerzy się w Królestwie Polskim w niesłychanych dotąd rozmiarach, staje się u nas klęską żywiołową, wprost dziesiątkując nasz naród. [...] Ministerstwo Zdrowia uważa współudział Duchowieństwa w akcji sanitarnej za niezbędny i pożądany najwyższym stopniu i dlatego uprasza Czcigodne Duchowieństwo, aby wzięło udział w szerokiej walce społecznej z gruźlicą, a więc aby zechciało: 
1.  brać czynny udział w Sekcjach i komisjach Zdrowia Publicznego i Opieki Społecznej (powoływanych w gminach miejskich i wiejskich), specjalnie zwracając uwagę na Podkomisję walki z gruźlicą. 
2.  współdziałać z istniejącymi w danej parafii instytucjami przeciwgruźliczymi, udzielając im moralnego i rzeczowego poparcia. 
3. dopomagać do powstania nowych urządzeń przeciwgruźliczych [...].
4. szerzyć w zetknięciu się z ludnością wiadomości o gruźlicy, jako chorobie zaraźliwej, dopomagać do organizowania odczytów na dany temat, rozpowszechniać broszury i plakaty przeciwgruźlicze.
Dokument w zbiorach Archiwum Archidiecezjalnego Warszawskiego.

Galeria

Strona wykorzystuje pliki cookies dla lepszego działania serwisu.
Możesz zablokować pliki cookie w ustawieniach przeglądarki.